To opowieść o walce z niepłodnością, która trwała cztery lata – lata pełne rozczarowań, bólu, ale i nadziei, która nigdy nas nie opuściła.

Już na początku starań zdiagnozowano u mnie Endometriozę. Potem doszła niedoczynność tarczycy oraz insulinooporność.Piotr z kolei, zmagał się z problemem niskiej jakości nasienia – jego morfologia wynosiła zaledwie 1%, kiedy norma zaczyna się od 4%. Przeszliśmy przez wiele prób leczenia, odwiedzając licznych specjalistów i poddając się różnym terapiom.

Nazywam się Kinga, mam 32 lata i chciałabym podzielić się naszą historią, która jest dla mnie bardzo osobista i pełna emocji.

To opowieść o walce z niepłodnością, która trwała cztery lata – lata pełne rozczarowań, bólu, ale i nadziei, która nigdy nas nie opuściła. W mojej podróży nie byłam sama. U boku miałam mojego wspaniałego męża Piotra. Razem stanęliśmy przed jednym z największych wyzwań naszego życia.

Od samego początku wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Już na początku starań zdiagnozowano u mnie Endometriozę. Potem doszła niedoczynność tarczycy oraz insulinooporność. Piotr z kolei, zmagał się z problemem niskiej jakości nasienia – jego morfologia wynosiła zaledwie 1%, kiedy norma zaczyna się od 4%. Przeszliśmy przez wiele prób leczenia, odwiedzając licznych specjalistów i poddając się różnym terapiom. Niestety, każda próba kończyła się niepowodzeniem, co było dla nas obu coraz większym ciosem.

Nie poddawaliśmy się jednak i podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu procedury in vitro. Pierwsza próba zakończyła się uzyskaniem trzech komórek jajowych, które niestety po zapłodnieniu zatrzymały swój rozwój już na drugi dzień. Nie tracąc nadziei, szybko przystąpiliśmy do kolejnej próby, która tym razem zakończyła się jeszcze większym rozczarowaniem – udało się pobrać tylko jedną komórkę jajową, która nawet nie została zapłodniona.

Nadziej umiera ostatnia.

Wtedy, zupełnie załamani i emocjonalnie wyczerpani, postanowiliśmy zrobić sobie przerwę, tym bardziej, że każda stymulacja przy mojej Endometriozie wiązała się z ryzykiem obniżenia AMH. To w tym momencie naszej drogi trafiliśmy na Panią Basię, poleciła nam ją znajoma, która również korzystała z jej usług.

Pierwsza konsultacja trwała niemal 2 godziny, od razu poczuliśmy, że trafiliśmy pod dobry adres. Widać było, że z Endometriozą i obniżoną jakością plemników Pani Basia spotkała się nieraz. Odnieśliśmy wrażenie, że naprawdę posiada wiedzę nie tylko dietetyczną, ale też medyczną. Po dokładnej analizie naszych wyników badań, historii leczenia i stylu życia, przedstawiła nam plan, który miał na celu zwiększenie jakości naszych komórek jajowych oraz plemników, wyciszenie stanu zapalnego, który z racji naszych chorób nam najpewniej towarzyszył. Zleciła dodatkowe badania i tak jak się spodziewała przy moich obfitych okresach przy Endometriozie okazało się, że byłam na skraju anemii. Nie obiecywała, że na pewno się uda, ale dostrzegła potencjał jaki krył się w modyfikacji naszej diety, aktywność fizycznej i stylu życia.

Nie będzie zaskoczeniem jak powiem, że w całej dotychczasowej historii starań mieliśmy swoje dietetyczne wzloty i upadki. Próbowałam różnych diet, brałam suplementy. Robiłam co mogłam bez zastanowienia chwytając się każdej „mądrej rady”, ale nigdy nie były to działania dobrane bezpośrednio do nas. Zawsze kończyły się fiaskiem i jeszcze większym zwątpieniem we własne siły. Dlatego Pani Basia zaproponowała nam trzymiesięczny program, w ramach którego wprowadziliśmy do naszego życia zupełnie nowe, ale dostosowane do naszych możliwości nawyki żywieniowe, suplementację oraz zaczęliśmy regularnie przygotowywać zdrowe posiłki. Każdy dzień z programem był dla nas krokiem do przodu.

Mieliśmy plan, czuliśmy się prowadzeni.

Cudowne było to, jak zaczęliśmy zmieniać swoje życie – stopniowo, ale z każdym dniem coraz bardziej pewnie. Mieliśmy plan, czuliśmy się prowadzeni, ale jednocześnie mieliśmy świadomość, że odpowiedzialność za realizację tego planu jest po naszej stronie. Pani Basia była obok, kierowała nas na dobrą drogę, wspierała, ale nie naciskała, nie wywierała presji. Czuliśmy, że idziemy w swoim tempie. Pomimo, że cel był jasny – chcieliśmy zajść w ciążę, to wspominam ten czas jako taką odskocznia od starań. Nie wiemy, jak ona tego dokonała, ale poczuliśmy, że dostaliśmy czas, aby zająć się sobą, odpocząć, skupić się na sobie.

Niezwykłe było to, że po trzech miesiącach nasze życie uległo rewolucji, ale nie było to tak trudne, jak się obawialiśmy. Schudliśmy, nabraliśmy sił i energii, a moje cykle zaczęły się regulować. Nawet miesiączka nie była już udręką, co przy Endometriozie było nie do pomyślenia. Nie pamiętam cyklu, w którym byłam w stanie zrobić trening. Wcześniej okres to były bite 3 dni przepłakane w łóżku z bólu.

Pozytywne zmiany nie omijały też mojego męża. Wyniki jego badań poprawiły się znacząco – morfologia wzrosła do 4%. Ogólna liczba plemników podwoiła się, czego się zupełnie nie spodziewaliśmy.

Byliśmy pełni nadziei i nowo odkrytej energii. Podjęliśmy decyzję o kolejnej procedurze in vitro. Wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania – uzyskaliśmy sześć komórek jajowych, z których cztery zostały zapłodnione i prawidłowo się rozwijały. Zdecydowaliśmy się na transfer jednej z nich, pozostałe zostały zamrożone. Tym razem czułam w sobie nieznany dotąd spokój, wiedziałam, że jestem naprawdę przygotowana do ciąży.

Dzień, w którym zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym, był dla nas obu momentem absolutnego szczęścia i ulgi. Nasze marzenie o rodzicielstwie wreszcie zaczęło się spełniać.

Dziś, będąc w 22. tygodniu ciąży, patrzymy z wdzięcznością na drogę, jaką przeszliśmy. Jak na razie ciąża mija bez powikłań i mocno wierzę, że da się uniknąć Cukrzycy w ciąży. Wiem, że mając Insulinooporność jestem w grupie ryzyka, ale jestem dobrej myśli. Na razie cukry są super. Nadal stosuję się do zaleceń Pani Basi. Monitoruje mój stan odżywienia w ciąży, szczególnie poziom żelaza i czuwa, abym za dużo nie przytyła. Wierzę, że to właśnie zmiany w diecie i stylu życia sprawiły, że teraz spodziewamy się dziecka.

Nasza historia to dowód na to, jak ważne jest holistyczne podejście do problemu niepłodności. Zmiana diety i stylu życia może zdziałać cuda. Dlatego chcę podzielić się naszą historią – aby dać nadzieję i wsparcie innym parom, które przechodzą przez podobne trudności. Pani Basia zmieniła nasze życie i za to będziemy jej wdzięczni na zawsze.

___________

Link do wspomnianego programu, w którym skupiamy się na zadbaniu o jakość komórek jakowych i plemników. Skupiamy się na przygotowaniu do ciąży oraz przygotowaniu do procedury in vitro, jeżeli taka jest Twoja decyzja.