Dieta dobrze zbilansowana i skuteczna, czyli jaka?

Największą zmorą dietetyka jest układanie diet. Brzmi to irracjonalnie, bo docelowa praca będzie na tym bazować, ale takie są fakty. Pytanie, co właściwie oznacza dobrze zbilansowana dieta? I dlaczego czasem tak trudno jest na niej wytrwać? Opowiem Ci z perspektywy dietetyka z 10 letnim stażem, który tę umiejętność i kilka innych opanował niemalże do perfekcji.

Co oznacza dobrze zbilansowana dieta?

Teoretycznie dobrze zbilansowana dieta powinna pokrywać aktualne zapotrzebowanie organizmu na energię, składniki odżywcze (tj. białko, tłuszcz, węglowodany, składniki mineralne) oraz witaminy i błonnik. Oczywiście powinna uwzględniać stan fizjologiczny, aktywność fizyczną, stan zdrowia, wiek i płeć.

To wszystko prawda, jednak z perspektywy dietetyka z 10 letnim stażem, muszę dodać, że dobrze zbilansowana i ułożona dieta, uwzględnia nie tylko liczby w tabelce, ale przede wszystkim koncentruje się na jakości produktów i realnych posiłkach, które w jej skład wchodzą.

Dieta musi być spójna pod względem nie tylko wartości odżywczej, ale także atrakcyjności posiłków, smaku, prostoty przygotowania i proporcji na talerzu. 

Dlaczego nie przestrzegasz diety?

Moim zdaniem, największym problemem nieprzestrzegania zaleceń dietetycznych jest ich niespójność z realnym zastosowaniem. Szczególnie jeśli skoncentrujesz się na samej wartości kalorycznej i rozkładzie makroskładników, pomijając zupełnie kwestie czerpania jakiejkolwiek przyjemności z jedzenia.

I powiem Ci, że jeśli w głowie pojawiają się myśli: „jak wytrwać”; „jeszcze tylko 3 tygodnie”; „muszę tak jeść to schudnę” – to są to bardzo ważne sygnały o źle zbilansowanej diecie, których nota bene nie wolno lekceważyć.

Teraz proszę Cię o uwagę, żebyśmy się dobrze zrozumieli – absolutnie nie neguję teoretycznych (tj. zgodnych z wiedzą naukową) założeń diety, ani im nie umniejszam – to fundament, na którym należy budować prawidłowy model żywienia. Nie mniej, dodać muszę, że dieta będzie realizowana zgodnie z teoretycznymi założeniami, tylko wtedy, kiedy będą one możliwe do zastosowania w praktyce – tu musi być miejsce na delikatny kompromis.

Dlaczego jakość posiłków, atrakcyjność i porcje na talerzu są ważne?

Niestety wielu dietetyków nadal nie przywiązuje uwagi do jakości ułożonej diety, czyli do atrakcyjności posiłków, a także do proporcji na talerzu. Nie dziwi mnie, że nie lubisz kaszy i tęsknisz za mięsem, jeśli w dotychczasowych dietach Twój talerz prezentował się w taki sposób, że 3/4 zajmowała kasza gryczana, porcja kurczaka po upieczeniu była mniejsza niż połowa dłoni, a dodatkiem warzyw był mix sałat z pomidorem skropionym oliwą. Czy jest to posiłek zgodny z rozkładem makroskładników i względnie „zdrowy”? Teoretycznie tak, ale czy jednocześnie jest smaczny i atrakcyjny? Dyskutowałabym.

Z perspektywy doświadczonego dietetyka nie wyobrażam sobie opracowania diety, która była by niesmaczna, czy wręcz „jałowa”, ale za to idealnie zgodna z rozkładem makroskładników. Uwierz mi, że za każdym razem oddając jadłospis w ręce pacjenta czuję dreszczyk emocji, czy „będzie Pan zadowolony”. Rytm serca wraca do normy, kiedy słyszę reakcje na zasadzie „rety, ale smacznie wygląda”, „nie mogę się doczekać, aż zacznę to jeść”, „czuję podekscytowanie, że tak będą wyglądały teraz moje posiłki”. O to właśnie chodzi! W ten sposób nie tylko osiągamy zamierzone cele np. w postaci redukcji masy ciała czy poprawy gospodarki hormonalnej, ale przede wszystkim budujemy trwałą i zdrową relację z jedzeniem. Ta relacja warunkuje nasze zdrowie, dobre samopoczucie, akceptację swojego ciała, a także przekłada się w dalszej perspektywie na relacje z samym sobą i bliskimi. Wiesz co jest moim osobistym sukcesem po skończonej dietoterapii? Słowa pacjenta: „nie wyobrażam sobie powrotu do starych nawyków, ta dieta zostanie ze mną na zawsze. Dobrze mi z nią”.

Atrakcyjnie i smacznie, czyli całe popołudnie spędzone w kuchni?  

Myślisz pewnie: świetnie, brzmi to bardzo obiecująco, ale zapewne ceną za atrakcyjność i smakowitość jest czas spędzony w kuchni. Mało, że odmówić sobie muszę dotychczasowych przyjemności (słodycze, fast food’y, przetworzona żywność, alkohol i inne), to jeszcze dołożyć trzeba pracy, by przeorganizować dotychczasowy harmonogram dnia. Podsumowując, ciekawe, ale nadal mało przekonywujące i realne.

Zaczekaj, jak mawiał klasyk – nic bardziej mylnego. Rozumiem Twoje obawy, sama prowadzę dość intensywny tryb życia, a swoje posiłki przygotowuję w minimalistycznej kuchni z jednym palnikiem i wcale nie uśmiecha mi się gotowanie przez 3 godziny dziennie. Ponadto moi pacjenci zazwyczaj proszą, by dieta była możliwie szybka do przygotowania. Zakupy i gotowanie są w dzisiejszych czasach synonimem straty czasu. Poniekąd przyznaję rację, ale z drugiej strony, tak robienia zakupów, jak i organizacji pracy w kuchni jesteś w stanie się nauczyć. W dietetyce jak w każdej innej dziedzinie życia: „samo się nie zrobi”, ale można dołożyć starań, by zoptymalizować ten proces zmian i osiągnąć oczekiwane efekty.

Mam za sobą 3 lata pracy w jednej z topowych warszawskich firm cateringowych, którą w zasadzie budowałam od początku jej istnienia. Doskonale znam procesy i technologię przygotowywania posiłków. Nabyłam zwyczaju zwracania uwagi nie tylko na wartość odżywczą, ale właśnie na to jak wygląda każdy posiłek i dieta jako całość. Współpraca z kucharzami nauczyła mnie optymalizacji pracy w kuchni i szanowania czasu poświęconego na gotowanie. Tej umiejętności nauczę Ciebie.

Nie sztuką jest spędzić w kuchni cały dzień, sztuką jest tak zorganizować pracę, by była ona szybka i efektywna.

Podsumowując, dobrze zbilansowana/ułożona i skuteczna dieta, która warunkować będzie przestrzeganie zaleceń powinna:

  • stanowić kompromis pomiędzy teoretycznymi założeniami a praktycznym zastosowaniem;
  • bazować na posiłkach, które dostarczają nie tylko wartości odżywczej, ale także są smaczne, atrakcyjne i optymalnie skomponowane;
  • dążyć do racjonalnego odżywiania, ale być dostosowana do indywidualnych potrzeb i możliwości;
  • warunkować dobre samopoczucie i przyjemność z jedzenia;
  • budować „zdrową” relację z jedzeniem;
  • zostać na dłużej niż „do osiągnięcia wyznaczonego celu”.